piątek, 26 lutego 2021

Pora na net art (część II)

W poprzedniej części artykułu skupiłam się na „klasycznym” net arcie. W tej chcę napisać o tym, jak na sztukę Sieci wpłynęły media społecznościowe, czyli opowiedzieć o tym, co zapewne dobrze znacie – memach i remiksie.

Wydaje się, że fascynacja Internetem w kontekście tworzenia form, które nie miałyby szans zaistnieć poza Siecią trochę już przebrzmiała. Dziś chodzi przede wszystkim o przekaz lub/i autoekspresję. I o to, by nawiązać kontakt z odbiorcą. Nawet jeśli miałby się on ograniczyć do lajków pod memem. No i żeby dzieło jak najszerzej się rozeszło. A Sieć, zwłaszcza portale społecznościowe, znakomicie się do tego nadają. Być może dlatego szczególną popularność zdobyły zjawiska takie jak remiks czy mem. Nie bez znaczenia jest zapewne fakt, że tworzenie ich (w sensie technicznym) nie przysparza zwykle specjalnych trudności. Zwłaszcza, że Internet usłużnie podsuwa wsparcie, choćby w postaci generatorów memów. W ten sposób net art staje się bardziej dostępny, zarówno dla odbiorców, jak i twórców, niezależnie od tego, jak bardzo krzywilibyśmy nosy na niektóre z tych prac, odmawiając im jakiegokolwiek net artyzmu. A niszową net-twórczość coraz częściej zastępują dzieła internetowej pop kultury.


Remiks
Wedle Lawrence’a Lessinga (twórcy pojęcia „kultura remiksu”) „remiks polega na wykorzystaniu istniejących już utworów (z różnych dziedzin, głównie sztuk plastycznych, muzyki, literatury) i połączeniu ich w taki sposób, by powstał nowy utwór.”1 Korzenie tego zjawiska sięgają… m.in. kultury hip-hopu (kwestia samplowania, czyli korzystania we własnej twórczości z fragmentów nagrań innych utworów), a także – jak uważa Ewa Wójtowicz – dadaizmu (zwłaszcza fotomontaży) i neodadaizmu (przykładem mogą być niektóre dzieła Roberta Rauschenberga). Skojarzenie z „Moną Lisą z wąsami” Marcela Duchampa (również związanego z dadaizmem) też jest jak najbardziej na miejscu. Zwłaszcza, gdy jako przykład kultury remiksu przywołamy facebookowy fanpage „Sztuczne fiołki”, który również korzysta ze słynnych dzieł malarstwa, po to jednak, by komentować otaczającą nas rzeczywistość. O tym, jak bardzo jest to nośne świadczy 223 363 fanów na Facebooku.


Memy
Czym jest mem, nie trzeba tłumaczyć (większość użytkowników Internetu wyczuwa to niemal intuicyjnie). Zwłaszcza, że stworzenie definicji tego zjawiska, wbrew pozorom, nie jest łatwe, biorąc pod uwagę jak różnorodne przyjmuje formy i jak wiele pełni funkcji. Jak pisze Marta Juza „Pojęcia ‘memy internetowe’ używa się najczęściej na określenie pewnych rodzajów informacji rozpowszechnianych przez użytkowników Internetu pomiędzy sobą. Tymi informacjami mogą być zdjęcia, filmy (najczęściej krótkie), teledyski, grafiki, teksty, cytaty, animacje oraz rozmaite ich połączenia (np. zdjęcie z podpisem). Internauci rozsyłają je do innych osób bezpośrednio lub też umieszczają w przeznaczonych do tego celu portalach, na forach internetowych czy w serwisach społecznościowych, gdzie są one dostępne dla innych użytkowników.”2 Żeby oddać pełnię zjawiska dodam, że mem może być remiksem, remiks memem, czy nawet „postmemem” - nawiązując do samopisu zamieszczonego na facebookowej stronie „Sztucznych fiołków” („sztuczno-historyczny postmemiczny magazyn komiczno-tragiczny”3). Może mieć charakter w pełni autorski bądź bazować na dostępnych w Sieci szablonach.


„Klasyka” i nowoczesność w Sieci

Niejednokrotnie pod względem formy te nowsze zjawiska są bardziej „tradycyjne” od dawnych „klasycznych” dzieł net artu. Obrazkowy mem czy remiks bez problemu można wydrukować i powiesić na wystawie (i takie wystawy miały już miejsce). Można też „przeflancować” go do tradycyjnych (np. papierowych) mediów, co również wielokrotnie się zdarzało. Rzecz w tym, że mem zostaje memem w chwili, gdy zaczynamy go powielać (nazwa pochodzi od greckiego mimesis – naśladownictwo). Niezależnie od tego, jak dobrze poczuje się na papierze, jego pierwotnym środowiskiem „życia” i „namnażania” jest Internet. Biologiczne porównania są tu jak najbardziej na miejscu. Jak można przeczytać na Wikipedii: „[t]ermin [mem] został wprowadzony przez biologa Richarda Dawkinsa w książce Samolubny gen jako przykład replikatora innego niż gen. Nie definiował on wprost, czym jest mem, a jedynie wskazywał przykłady: melodie, idee, fasony ubrań. Wskazywał za to na sposób jego rozpowszechniania się w puli memowej. Podobnie jak geny rozprzestrzeniają się między organizmami (ciałami) za pomocą gamet, tak memy rozprzestrzeniają się między mózgami za pomocą naśladownictwa.”4 W przypadku internetowych memów nośnikiem jest Sieć.
Wszystkich chętnych, niezależnie od tego, czy wolą „klasykę” net artu czy bardziej współczesne formy, zapraszamy do organizowanego przez Nadarzyński Ośrodek Kultury Konkursu „Czas na net art”. Wszystkie informacje znajdziecie na stronie NOK (www.nok.pl) w zakładce Konkursy.

Dorota Suwalska


Pisząc artykuł (cz. I i II) korzystałam m.in. z:
–    Ewa Wójtowicz „Net art: sztuka wobec interaktywności” – https://www.techsty.art.pl/magazyn/net-art-sztuka-wobec-interaktywnosci.htm
–    Dominika Agata Myślak, Martyna Małgorzata Siudak Wydział „Internetowi artyści i ich twórczość (nie tylko) w Sieci” – http://uwm.edu.pl/mkks/wp-content/uploads/05_Myslak-DA_Siudak-MM.pdf
–    https://pl.wikipedia.org/wiki/Sztuka_Internetu
–    https://mocak.pl/net-art-pl
–    https://wrocenter.pl/pl/net-art/
–    Sebastian Suder „Net Art sztuką przyszłości” – https://kulturoteka.tumblr.com/post/45184519505/net-art-sztuk%C4%85-przysz%C5%82o%C5%9Bci
–    https://nck.krakow.pl/net-art/
–    https://pl.wikipedia.org/wiki/Marta_Frej
–    http://www.medienkunstnetz.de/works/on-translation/
–    https://www.amazon.com/Antoni-Muntadas-
-Translation/dp/8495951274
–    Marta Juza „Memy internetowe – tworzenie, rozpowszechnianie, znaczenie społeczne” - https://studiamedioznawcze.pl/Numery/2013_4_55/juza.pdf
–    https://www.facebook.com/SztuczneFiolki


1 Dominika Agata Myślak, Martyna Małgorzata Siudak Internetowi artyści i ich twórczość (nie tylko) w Sieci, Wydział Humanistyczny, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

2 Marta Juza, Memy internetowe – tworzenie, rozpowszechnianie, znaczenie społeczne, „Studia Medioznawcze” 2013, nr 4, s. 49

3  https://www.facebook.com/SztuczneFiolki/about/?ref=page_internal

4. https://pl.wikipedia.org/wiki/Mem#cite_note-CITEREFDawkins1996266–1


Artykuł został opublikowany 

w Wiadomościach Nadarzyńskich 

Nr 02 (261) Luty 2021

Pora na net art (część I)

W czasach, gdy instytucje kultury i twórcy zastanawiają się jak przenieść swoją działalność do sieci, warto wspomnieć o sztuce, która była tworzona specjalnie z myślą o Internecie, zwanej net artem, net.artem, web artem, sztuką sieci czy sztuką internetu. Być może to całkiem dobry pomysł na artystyczną działalność w dobie pandemii?


Jeden z pionierów net artu Antoni Muntadas zrealizował pro-jekt On Translation (O przekładzie). Artysta posłał w świat jedno zdanie z prośbą o przetłumaczenie i obserwował jak się ono zmienia wraz z kolejnymi przekładami. Trochę na zasadzie net artowego głuchego telefonu, który pozwala się zastanowić, jakim transformacjom ulega informacja, zanim do nas dotrze. Rzecz w tym, że pierw-sza i ostatnia wersja mocno różniły się między sobą.

To prezentowane na jednej z najważniejszych wystaw sztuki documenta w Kassel dzieło to jeden z wielu przykładów, w jaki sposób artyści wykorzystali możliwości, które otworzył przed nimi Internet.

Wedle definicji doktor Ewy Wójtowicz net art to: „Niematerialna, interaktywna sztuka, której podstawowym medium i kontekstem jest Internet.”1 Nie chodzi więc o proste przeniesienie prac plastycznych takich jak obrazy czy grafiki do Sieci, lecz o stworzenie dzieł wykorzystujących unikalne właściwości Internetu; o projekty, które nie miałaby szans powstać, gdyby nie Sieć; twórczość, która, jak wyjaśnia Ewa Wójtowicz: Istnieje w formie kodu na dysku komputera i przejawia się w formie wizualnej, a niekiedy także dźwiękowej.”2 i dociera do odbiorcy (czy raczej uczestnika) przez Sieć. Jak można wywnioskować z powyższego, dzieła net artu mają zwykle interaktywny i multimedialny charakter. Chociaż... przykładem wybitnie niemultimedialnej dyscypliny jest ASCII-art (przez nie-których również zaliczany do net artu), polegający, w dużym uproszczeniu, na układaniu rysunków za pomocą znaków dostępnych z klawiatury. Inaczej mówiąc stukając w klawiaturę ASCII-artysta „pisze” swoją grafikę. Trzeba jednak pamiętać, że ascii-artowa twórczość sięga „prehistorii” internetu, czyli czasów, kiedy możliwości Sieci nie pozwalały na dołączenie do maila kolorowej pocztówki, zdjęcia czy filmiku. Jeśli ktoś chciał przesłać przyjacielowi taką niespodziankę, musiał osobiście pocztówkę „na-pisać” albo pożyczyć od jakiegoś ASCII-artysty.

Ewa Wójtowicz tak opisuje pozostałe cechy net artu, takie jak interaktywność i wielowymiarowość: „To odbiorca wybiera ścieżki, którymi się porusza. Często jest zaproszony do wzięcia udziału w projekcie: wypełnienia formularza, dokonania wyboru opcji, wzięcia udziału w dyskusji. Dzięki aktywności odbiorcy dana realizacja może przybierać niekiedy nieoczekiwane formy; inaczej niż w przypadku tradycyjnie pojmowanego, skończonego i statycznego dzieła sztuki. (...) Realizacja net art jest nieograniczona w czasie i przestrzeni, otwarta i interaktywna. Poszerzona o łącza (linki), często prowadzące do innych, pozaartystycznych przestrzeni Sieci, zachęca do odbycia wirtualnej wędrówki. Dzięki wielowymiarowości sztuka Sieci jest ciągłym procesem wymiany po-między twórczymi jednostkami.”3


Net art - po czym go rozpoznać

Net art może przybierać rozmaite formy: artystycznych stron www, e-mail artu, internetowych (lub podłączonych do Sieci) instalacji i performanców, software artu (sztuki oprogramowania) czy netaktywizmu, jak wyjaśnia Wikipedia, netaktywizm to „wykorzystywanie interaktywności sieci w kontaktach z odbiorcą, które może mieć związek z ideą obywatelskiego nieposłuszeństwa”. Może bazować na przekazie video, dźwiękach, pracach wizualnych, różnego rodzaju działaniach on-line, arty-stycznych grach komputerowych czy literaturze. Przykładem tego ostatniego jest hipertekst charakteryzujący się nielinearną budową narracji pozwalającą na działanie przypadku lub pozostawiającą odbiorcy wybór, w którym kierunku potoczy się fabuła. Tak jak opublikowany w 2002 internecie „Blok” Sławomira Shutego - pierwsza pol-ska powieść hipertekstowa on-line (choć nie jest to pierwszy polski hipertekst). Fabułę tego utworu tworzy przestrzeń bloku mieszkalne-go. Klikając na wybrane nazwisko z listy lokatorów wchodzimy do jednego z mieszkań, skąd możemy (przy pomocy linków) przenieść się do sąsiadów.

Już ta krótka wyliczanka pozwala się zorientować jak różnorodne aktywności mogą być realizowane w ramach sztuki sieci i jak bardzo nieostre są jej granice. O ile w ogóle istnieją. Net artyści nie lubią etykietek i definicji, choć te czasem jednak się przydają, choćby w charakterze słów kluczowych, pomagających wyszukać w Sieci dzieła net artu oraz informacje o nich. Rozpoczynając takie poszukiwania musimy się nastawić na wiele artystycznych i poznawczych niespodzianek.


Trochę historii

Zjawisko net artu zaczęło się kształtować na początku lat 90. wraz z upowszechnianiem się Internetu. Jednak prekursorzy działali już wcześniej, na początku lat 80, upatrując w Internecie szansę na uniezależnienie się od artystycznych instytucji i rozpoznając w nim nowe, stwarzające nieznane dotychczas możliwości medium. Choć oczywiście web art nie powstał w ode-rwaniu od tego, co działo się w sztuce wcześniej. Można go powiązać m.in. z konceptualizmem, Fluxusem, pop artem, performance czy mail artem. Pierwsze net artowe projekty tworzyli zarówno artyści korzystający uprzednio z innych mediów, jak i przedstawiciele młodego pokolenia. Termin powstał prawdopodobnie w 1995 r. Inspiracji dostarczył pełen „robaczków” e-mail, otrzymany przez jednego z pierwszych artystów sieci – Vuka Cosica. W miarę czytelny był jedynie króciutki fragment:„ J8~g#|\;Net. Art{-^s1”.

Pod koniec lat 90. sztuka sieci została doceniona przez oficjalne instytucje artystyczne i wkrótce na swoich stronach internetowych zaczęły ją wystawiać galerie. Można więc powiedzieć, że „wróciła” do instytucjonalnego obiegu, od którego początkowo próbowała się uniezależnić. Wówczas pozostał już tylko krok do pojawienia się net artu w tzw. realu. I od tego momentu notuje się jej obecność jako sztuki na wielu ważnych artystycznych imprezach na całym świecie. Jednym z polskich przykładów jest zorganizowana w 2017 roku przez Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK w Krakowie oraz Centrum Sztuki WRO wystawa zatytułowana Net Art. W galeryjnych wnętrzach łącznik pomiędzy światem realnym a arty-stycznym wirtualem stanowiły m.in. podłączone do sieci ekrany i monitory wraz z pilotami i innymi urządzeniami umożliwiającymi widzom interakcję.

Dziś zainteresowanie sztuką sieci chyba trochę opadło. Być może z uwagi na spowszednienie samego Internetu, który przestał być odbierany jako fascynujące nowe medium, wszedł w sferę codzienności. Natomiast na kształt nowych form sztuki internetu wpłynęły media społecznościowe. W efekcie dziś chyba jeszcze trudniej wyznaczyć granicę pomiędzy sztuką (sieci) a rzeczywistością (wirtualną). Faktem jest, że i te, bazujące na funkcjonowaniu mediów społecznościowych działania, zostały już oficjalnie docenione. Przykładem jest nagroda plebiscytu O!Lśnienia 2017 – Nagrody Kulturalne Onetu przyznana polskiej artystce Marcie Frej „za nada-nie memom rangi artystycznego dzieła; za feministyczną sztukę w internecie, która – dzięki swojej aktualności i bezkompromisowości – ma praw-dziwą siłę”.4

Wpływ mediów społecznościowych na sztukę i współczesne arty-styczne projekty internetowe to jednak temat na oddzielną opowieść. Dziś chciałbym się skupić na „klasycznych”, jeśli można to tak określić, dziełach net artu, przy okazji wskazując, jakie charakterystyczne dla tego obszaru sztuki cechy można w nich odnaleźć.


Kilka przykładów

Dzieła sztuki sieci mają niejednokrotnie ważny kontekst kulturowy, społeczny i polityczny. Przykładem może być projekt wspomnianego już tutaj Antonio Muntadasa Kartoteka (File Room) zawierający ocenzurowane dokumenty z całe-go świata wraz z informacją, kto i dlaczego je ocenzurował.

Z kolei w projekcie innego pioniera Heatha Buntinga, zatytułowanym Read Me ujawnia się charakterystyczna dla net artu autotematyczność. Internet w sztuce sieci jest czę-sto nie tylko medium ale i tematem dzieła. W przypadku tej pracy możemy powiedzieć o autotematyczności x 2. Artysta przygotował własną biografię złożoną ze słów podlinkownych do stron internetowych posiadających to właśnie słowo w domenie (adresie).

Warto w tym miejscu wspomnieć też projekt We feel fine. Dwaj artyści Jonathan Harris i Sep Kamvar stworzyli program, który w określonych odstępach czasu przeszukiwał Sieć, wyłapując pojawiające się na stronach internetowych zdania „I feel” i „I am feeling” i przyporządkowując je zarówno określonym emocjom, jak i pasującym do nich grafikom. Powstało w ten sposób dzieło rozrastające się w nieskończoność, zarówno w czasie jak i przestrzeni (wirtualnej). Owa „nieskończoność” również jest jedną z charakterystycznych cech net artu.

Przykładem projektu, w który wpisane jest nie tylko współuczestnictwo (interakcja), ale wręcz współtworzenie, jest realizacja Marka Napiera i Andy Decka, Graphic Jam, w ramach której kilku widzów-uczestników w tym samym czasie rysuje obraz na ekranie.

Mam nadzieję, że powyższe przykłady zainspirują zarówno do szukania kolejnych dzieł net artu w Sieci, jak i do własnych netartowych pomysłów. (...)

Dorota Suwalska

(c.d.n.)


1. E. Wójtowicz, „Net art”, s. 11-12

2. E. Wójtowicz, https://www.techsty.art.pl/maga-zyn/net-art-sztuka-wobec-interaktywnosci.htm

3. https://www.techsty.art.pl/magazyn/net-art--sztuka-wobec-interaktywnosci.htm

4. https://www.onet.pl/?utm_source=pl.wikipedia.org_viasg_kultura&utm_me-dium=referal&utm_campaign=leo_automa-tic&srcc=ucs&pid=cf1300f5-888a-4335-a-808-ec7854f8fdca&sid=bf78661f-61f7-40de--becc-94f65255b9ae&utm_v=2

Artykuł został opublikowany 

w Wiadomościach Nadarzyńskich 

Nr 01 (256) Styczeń 2021

Finisaż wystawy Olgi Cieślak "Natura i Batiki" i otwarcie galerii

 

Ogromnie się cieszymy, że po długim zamrożeniu będą Państwo mieli okazję zobaczyć batiki artystki na żywo. 

14 marca o godz. 13.00 zapraszamy na uroczyste zakończenie wystawy Olgi Cieślak „Natura i Batiki”. A tydzień przed tym wydarzeniem (od 8 marca) otwieramy galerię dla zwiedzających. Wystawę będzie można oglądać w godzinach pracy NOK.  

poniedziałek, 22 lutego 2021

Las art (albo totem art), czyli akcja „chłopek”

 

Poznajcie go. To rozweselacz moich porannych spacerów. Na zdjęciu w pandemicznym anturażu i fantazyjnie skomponowanej garderobie. Wąsacz (choć nie zawsze nosił wąsy) w przeciwsłonecznych okularach (bladym, zimowym świtem), damskim kapeluszu i maseczce. Co prawda zasłania ona tylko czubek nosa, ale takiego uśmiechu żadna maseczka nie jest w stanie ukryć. Nie mam pojęcia, kto pierwszy wpadł na pomysł, by zamienić kołek przy leśnej drodze w sympatycznego ludka (czy może raczej mazowiecki totem). Nie wiem, kto później dbał o jego garderobiane metamorfozy. Ale uwielbiam to dzieło anonimowych twórców las artu. 

A może już go znacie? Może i was rozwesela podczas wypadów z psem do lasu czy joggingu? Pewnego dnia ucięłam sobie pogawędkę z sympatyczną panią, którą już po raz kolejny mijałam podczas spaceru. Okazało się, że trasę jej wędrówek z kijkami wyznacza „chłopek”, na zasadzie do „chłopka” i z powrotem. Dla niej też był znaczący (dosłownie i w przenośni). Więc może i wy macie jakieś doświadczenia z nim związane? Może i wy go uwielbiacie? Może uwieczniliście na zdjęciach jego poprzednie wcielenia? Jeżeli tak: 

prześlijcie nam zdjęcia „chłopka” na adres: konkursy@nok.pl 

lub/i opowieści o nim.

Będziemy je publikować na blogu Galerii 51 m2. A jeśli sytuacja na to pozwoli, przygotujemy wystawę. 

Dorota Suwalska